Stało się! Zostałam zarażona. I dobrze mi z tym :)
Przygotowałam pierwsze w swoim życiu chutneye. Jako pierwszy pojawił się właśnie chutney śliwkowy. Lekko słodki, lekko kwaśny, z nutą cynamonu... Czekałam na pierwsze otwarcie słoiczka... I się nie zawiodłam :)
Składniki:
Przygotowałam pierwsze w swoim życiu chutneye. Jako pierwszy pojawił się właśnie chutney śliwkowy. Lekko słodki, lekko kwaśny, z nutą cynamonu... Czekałam na pierwsze otwarcie słoiczka... I się nie zawiodłam :)
Składniki:
- 1 kg śliwek węgierek
- 1 łyżka nasion gorczycy
- 1 łyżka oleju
- 1 średnia cebulka
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka curry
- 1/2 łyżeczki pieprzu
- 1/2 łyżeczki kardamonu
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1/2 szkl. octu winnego
- 3 łyżki cukru
Sposób przygotowania:
Na patelni rozgrzej olej, wrzuć gorczycę. Przesmaż chwilkę i dodaj pokrojoną w kostkę cebulkę. Poczekaj aż zmięknie. Dodaj wypestkowane i pokrojone na mniejsze kawałki (u mnie połówki) śliwki oraz przyprawy: sól, curry, pieprz, kardamon, cynamon i cukier. Dokładnie wymieszaj. Wsyp cukier i wlej ocet. Smaż na małym ogniu, aż wszystko zmięknie i zgęstnieje - ja smażyłam około 30 minut. Gorący chutney przełóż do słoiczków i odstaw do ostygnięcia do góry dnem. Przechowuj w chłodnym i ciemnym miejscu. Ciesz się smakiem lata nawet w mroźne dni :)
Jakimś dziwnym trafem usunął mi się komentarz z pytaniem, do czego wykorzystuję taki chutney. Przede wszystkim lubię go z wędlinami i mięsami na zimno.
OdpowiedzUsuńdziękuję za odpowiedz! mam już wszystkie składniki i do roboty! wspaniała stronka, cieszę się, że tu trafiłam-pozdrawiam rysiaa
OdpowiedzUsuń