Nie wiem, skąd mam ten przepis. Postanowiłam go jednak odkurzyć z okazji Dnia Taty. Danie jest typowo męskie - zajadający się nim mężczyźni sugerowali piwo do kompletu ;) Jest to niekonwencjonalny sposób przygotowania i serwowania fasolki po bretońsku. Mnie on jednak bardziej odpowiada od tradycyjnego :)
Składniki:
Piecz 25 minut w 160-170 st.
Składniki:
- 30 dag białej fasoli Jaś
- 6 kiełbasek - najlepeij mieszanych: biała i wędzona
- 2 liście laurowe
- 5 ziaren ziela angielskiego
- 1 łyżeczka świeżego tymianku
- 1 średni koncentrat pomidorowy
- sól
- pieprz
- olej do smażenia
Sposób przygotowania:
Fasolę zalej dużą ilością zimnej wody i mocz przez całą noc. Następnie dodaj liście laurowe i ziele angielskie. Gotuj na małym ogniu około 1,5 godziny. Dodaj koncentrat pomidorowy, sól i pierz. Całą fasolkę z wywarem - około 1 litra - wyłóż do żaroodpornego głębokiego naczynia.
Kiełbaski ponakłuwaj i podsmaż na rozgrzanej patelni z odrobiną oleju. Gdy się zrumienią, ułóż na fasolce - lekko je w nią wciśnij. Oprósz tymiankiem.
Piecz 25 minut w 160-170 st.
jutro ją spróbuję...
OdpowiedzUsuńPodziel się później wrażeniami :)
Usuń