Tak, jak wczoraj wspominałam, mam w zanadrzu kilka przepisów, które warto schomikować na przyszły rok... Z racji krótkiego sezonu na surowiec... Ponownie na warsztacie są kwiaty czarnego bzu... Wczoraj krótko opisałam ich zalety, więc dziś przejdę prosto do przepisu na pyszne placuszki ;)
Składniki:
- kilka kwiatostanów czarnego bzu
- cukier puder
- olej do smażenia
- 1/2 szkl. mąki pszennej
- 1 jajko
- 1/4 szkl. wody gazowanej
- 1/4 szkl. mleka
- szczypta soli
- szczypta cukru
Sposób przygotowania:
Mleko i wodę wymieszaj z jajkiem. Dodaj sól, cukier i wymieszaj trzepaczką. Następnie dodaj mąkę i mieszaj do utworzenia gładkiego ciasta. Odstaw je na 30 minut.
Na patelni rozgrzej olej. Nieopłukane kwiaty łap za łodyżki i obtaczaj w cieście. Połóż na rozgrzanej patelni. W czasie smażenia z pierwszej strony obetnij łodyżki nożyczkami. Gdy się zezłocą, obróć na drugą stronę. Osącz na serwetce.
Posyp cukrem pudrem.
muszę koniecznie na drugi rok zrobić
OdpowiedzUsuńkoniecznie! :)
Usuńi zdrowo :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie zapiekałam bzu.
OdpowiedzUsuńw tym roku placuszki zrobiłam po raz pierwszy, a że wszystkim smakowały, to na pewno nie po raz ostatni... :)
UsuńUwielbiam :)
OdpowiedzUsuńmiłośników darów natury jest coraz więcej i to cieszy :)
UsuńHmm bez, ciekawe jak to smakuje:)
OdpowiedzUsuńjak placuszki/pancakes z tą różnicą, że czuć delikatny posmak kwiatów :)
UsuńNigdy nie jadłem kwiatów:)
OdpowiedzUsuńw przyszłym roku polecam spróbować :)
Usuń